Memroiał Huberta Wagnera

Mysza

Pierwszy set wyglądał bardzo dobrze,ale jak zawsze w końcówce daliśmy ciała.w Drugim i trzecim to szkoda słów...Sory,ale 1 set na trzy mecze to jest baaaaardzo poniżej naszych możliwości...Mam nadzieję,że się przebudzimy na ME,bo ja się boję,że nawet z grupy nie wyjdziemy, z taką grą ? ;<
Anastasi ogrywa szóstkę i trzyma się tego,ale jak (tfu tfu) komuś się coś stanie to będzie płacz i zgrzytanie zębów...

btw.Meczu z Włochami nie oglądałam,ale słyszałam,że Łasko śpiewał nasz hymn ! Kurna trza powtórkę obejrzeć Very Happy

Kinia chwal się jak było na hali ! Very Happy

aisling

Kiedy na wczorajszym meczu zobaczyłam jak Łasko śpiewa nasz hymn, to aż mi szczęka opadła. Swoją drogą - to bardzo miłe z jego strony.

Co do naszej reprezentacji, to trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że turniej zawalony po całości. Ale ja podzielam zdanie Michała Łaski, który powiedział dzisiaj w wywiadzie coś w stylu, że jak się przegrywa taki turniej jak ten, potem pokazuje się pełnię swoich możliwości na dużej imprezie - na ME.

P.S. Uśmiałam się podczas dzisiejszego naszego meczu z Rosjanami, kiedy to blok załatwił Kubiaka. ;D

sandi

Domex

Dzisiaj myślałam, że uda się ugrać tego pierwszego seta, bo wyglądało to nieźle, a tu dupa! Nie rozumiem dlaczego AA wogóle nie robi zmian kiedy są potrzebne, OK chce ograć tą pierwszą 6, ale kiedy im nie idzie to po cholerę mają być na tym boisku? Nie ogarniam jego sposobu myślenia chyba...

Zdaje mi się czy Jarski przekroczył dziś magiczną granicę 20%?

aisling

Oglądałyście też wręczenie nagród dla najlepszych zawodników? Za każdym razem pojawiała się też jakaś dziewczyna w krótkiej sukience i (nie wiem, czy tylko ja to zauważyłam) kiedy nagrodę odbierał Andrea Giovi - dla najlepszego libero - to reszta chłopaków zaczęła do niego krzyczeć, żeby ją objął. ; D Kiedy to zrobił, aż się zaczerwienił, a reszta reprezentacji Włoch w śmiech.
Myślałam, że padnę.

K!nia

Mysza

K!nia

Noo, babeczka myślała że on stoi na początku, jak zawsze kapitan, a on na końcu stał Very Happy

Mysz następny raz chyba nie prędko, bo teraz już nie będzie meczów w Polsce w tym sezonie ( chyba ) więc pewnie w następnym sezonie.

sandi

A to Jarosz grał? Fajnie wiedzieć Laughing

Ja przez mój cudny internet tak mecz oglądałam, ze połowy nie zobaczyłam ;x

Ej, tę sytuację z rozdawania nagród też chcę na YT! Laughing

Kinia

A ja myślałam, że Ty się z nimi gdzieś tam spotkasz i razem będziecie.
Bo chyba Monis też miała być na meczu, nie?

Ale fajnie, że Ci się spodobało!
Jeszcze pierwszy raz miałaś w Spodku to w ogóle, łiii Smile

Saratoga

sandi

Tą z meczu z Czechami gdzie przeleciał przez 3/4 lini środkowej potykając się o własne nogi i na końcu wylądował na aucie Laughing

Mysza

Właśnie...przecie teraz nie będzie w Polsce meczu ;<.Głupie pytanie zadałam ;D

Sandi- Grał od 2 seta bodajże ;D
Rozdanie nagród powinno na dniach się pojawić na volleyball-movies,ale nie dam sobie głowy uciąć.

więcej poprawiać tego nie będę ! ucina mi tekst...co za #@%

jolja

No to zaczynam Very Happy

nie wiem kto to przeczyta, ale spoko Razz

Na początek skład: Kama, Monia, Ago, Ania i ja. Very Happy

Zaczęło się pięknie, pociąg nam się zepsuł i na dzień dobry staliśmy sobie w 30stopniowym upale Very Happy

Potem jak już dojechałyśmy, to okazało się, że mieszkamy w mieszkaniu w kamienicy, z 3 pokojami do wynajęcia. Koło nas byli jacyś starzy faceci, którzy łazili cały dzień w samych gaciach -.- Pojechałyśmy na obiadek do Mc'a, no i na halę. Spodek jest p r z e p i ę k n i e odnowiony ! Smile

Pierwszy mecz był megaaa ! Rosja-Włochy, Kama i ja byłyśmy całkowicie za Rosją, Ania w sumie też, a Monia, Ago (i Paulina, którą poznałyśmy na LŚ, ale z nią widziałyśmy się tylko na hali) były za Włochami Very Happy

Najlepszy mecz memoriału Smile

Fajnie się kibicowało też, muzyczka była spoko Very Happy

Drugi mecz był troszkę tempy. Po pierwsze - graliśmy jakbyśmy chcieli, a nie mogli. Nie widziałam nic z walczącej na LŚ drużyny.. No ale o grze nie będę mówić, bo mało co pamiętam ;p Atmosfera była do dupki, że tak to ujmę. Najpierw hymn - za mało ludzi, żeby zaśpiewać a capella.. Muzyka, którą Kułaga&Magiera puszczają na naszych meczach sucks, same techniawki i 'wszystkie ręce klaszczą'.. :/
Kiedy krzyczeliśmy Polska, to krzyczało może pół hali.. Jak Kurek wszedł na zagrywkę i Kułaga zaintonował Bartosz Kurek, Bartosz to zerwała się prawie cała hala, a przynajmniej damska część.. No mówię wam, takiego babskiego chórku to ja dawno nie słyszałam. :/ My się tam oczywiście bawiłyśmy po swojemu, narzekałyśmy na hotki, trąbki i parę innych rzeczy, ale darłyśmy się, bawiłyśmy i było spoko Very Happy

Najlepszy z 1 dnia był powrót. Na którymś tam przystanku dosiedli się jacyś mocno zmęczeni goście Very Happy

Wsiadają, zonk, i
-"eee, to chyba jakiś mecz był !"m
[my]: no był, był ;D
[oni]: a jaka to dyscyplina w ogóle ?
[my]: siatkówka..
[oni]: to teraz na jakiś afterek, co nie? Very Happy

[my]: taak, oczywiście, to jedyne o czym marzymy po połowie dnia w pociągu, a 2 połowie na hali
[oni]: no to gdzie jedziecie?
[my]: do hostelu
[oni]: a co to? ( Laughing

)
[my]: hostel. tam się śpi. Very Happy

[1z nich]: ee, to ja mam chatę..
[my]: my sobie kupimy, w każdym mieście gdzie jest hala
[dalej ten sam]: taa? ale chodźcie do mnie. zmieścimy się
[my]: jasne, nas jest 5 Very Happy

[1]: 5 w jednym łóżku? no, dam radę.
potem coś jeszcze pitolił, ale akurat wysiadałyśmy, i całe szczęście, bo to już szło w dziwnym kierunku Laughing

Wróciłyśmy do hostelu i czekało nas najgorsze... prysznic. Wchodzimy tam z Kamą (pamiętajcie o miłych panach w gaciach Very Happy

), łazienka się nie zamykała, więc chodziłyśmy w 2-3 osoby, żeby pilnować drzwi, jak pozostałe się kąpią.
Nigdy sobie nie wybaczę, że nie miałam aparatu i nie zrobiłam Kamolowi zdjęcia, jak zobaczyła pierwszy prysznic... Laughing

odwraca się do mnie z pełnym obrzydzeniem na twarzy i.. "eej...rzygać mi się chce.". Jak zobaczyłam nasze prysznice, to odechciało mi się śmiać, za to zachciało mi się tego, co Kamili. Jakaś pleśń, rozgnieciony robak, stare slipy (pewnie sąsiadów) wiszące na kaloryferze, rdza, brud, syf i masakra. W końcu się przemogłyśmy, ale generalnie nasze hasło - do łazienki wchodzimy czystsze niż z niej wychodzimy. Very Happy

Później jeszcze okazało się, że zostałam fakirem sprężynowym, bo mój materac przeżył chyba 2 wojny światowe. Czułam każdą sprężynę.. Dodatkowo, nasz Sheraton usytuowany był w jakże cudownym otoczeniu - drogi 4 pasmowej i torów tramwajowych. Tramwaje jeżdżą całą noc, samochody i motorki też. Ale, olać samochody i motorki, tramwaje są tam głośniejsze od pociągów. Czasami jak któryś przejeżdżał to myślałyśmy, że się budynek wali. Także miłej nocy! W sumie żadna z nas nie przespała pod rząd 30 minut, bo co jakieś 15-20 jeździły tramwaje. :] obudziłyśmy się, i jedyne co byłyśmy w stanie powiedzieć na dzień dobry, to było siarczyste 'ku**a'. Very Happy

Koniec relacji z dnia pierwszego, reszta będzie bardziej siatkarska. Ale, ciąg dalszy nastąpi. Very Happy

Mysza

łahahahahhahahahahahahahaha jakich super sąsiadów miałyście ! Laughing

współczuję łazienki...myślałam,że będzie jakiś szok,że tam koleś stał a tu tylko grzybusie i inne stworki ;D Gorzej z pająkami...tam już bym nie weszła ;<.Noc też miałyście niezłą...Czyli w sumie ile godzin w ciągu tych 2/3 dni przespałyście ?

btw. działa już klima w spodku?;D

jolja

Wolałabyś pająki, wierz mi. Very Happy

Ja osobiście pełnych godzin to może 4-5 by się uzbierało ^

pewnie, ze działa ! A nie działała? Laughing

Mysz, z ciekawości, przeczytałaś to całe? O.o