Zbigniew Bartman

sandi

Zbigniew Bartman -Jak będą pieniądze, chętnie wrócę do stolicy

Swoją przygodę z siatkówką zaczynał pan w Metrze Warszawa. Klub znajduje się w linii prostej zaledwie 200 metrów od Areny Ursynów, w której zagra pan w sobotę przeciwko Politechnice. Łezka w oku się zakręci?
Zbigniew Bartman: - Na pewno jakiś sentyment pozostał. Urodziłem się w Warszawie i wracam tu co tydzień. Zawsze z uśmiechem na ustach. To po prostu moje miasto.

Chciałby pan grać w stolicy? Przecież na początku dorosłej kariery był pan przez rok siatkarzem Politechniki.
- Pewnie, że chciałbym tu wrócić. Niestety, na razie jednak Politechniki nie stać na ściąganie takich siatkarzy jak ja. Poza tym drużyna z Częstochowy prezentuje obecnie wyższy poziom sportowy.

Ale w ligowej tabeli pana drużyna wyprzedza Politechnikę tylko o dwa punkty...
- Niby fakt, ale od wielu lat Częstochowa jest w ścisłej czołówce ligi i walczy w europejskich pucharach. Politechnika, od kiedy jest w ekstraklasie, broni się przed spadkiem. Domex i Politechnika to dwa końce kija.

Ostatnio znajdujecie się na fali. Wygraliście cztery ostatnie mecze, w tym dwa w Lidze Mistrzów...
- Na razie wykonaliśmy 80 procent planu na grudzień. Gramy dobrze, ale możemy prezentować się jeszcze lepiej. Prawdziwy maraton czeka nas jednak w styczniu. Wtedy rozegramy aż osiem spotkań.

Ma pan dopiero 21 lat, a zdążył pan już grać w lidze włoskiej i tureckiej. Jak pan porówna ich poziom do Plus Ligi?
- Włoska liga jest dla naszej poza zasięgiem – zarówno pod względem sportowym, jak i organizacyjnym. Turecka jest już jednak bardzo podobna do naszej. Przecież Fenerbahce Stambuł, które gra z nami w jednej grupie Ligi Mistrzów, zajmuje tak jak my szóste miejsce w rodzimej lidze.

Lubie Zbyszka ale tu troche za bardzo pewny siebie jest. Prawda- jest dobry i bedzie z niego siatkarz ale zeby co ledwo zaczac kariere i juz takie teksty puszczac 'Niestety, na razie jednak Politechniki nie stać na ściąganie takich siatkarzy jak ja'.
Chyba nie powinnien-te slowa brzmia jakby uwazal siebie juz za gwiazde.
Mam jednak nadzieje ze tak nie jest ;]

agattka1

Mnie te słowa troche odrzuciły.
Nie to, że go nie lubię, ale tak jak mówiła sandi za duża pewność siebie i swoich wartosci.
A tak to sympatyczny chłopak Very Happy

i przyyystojny xD

sandi

no niestety nie wiem czy sympatyczny bo nigdy z nim nie rozmawialam ani nic takiego. ;P

no ale nie zaprzeczam. ;]

paula

ejj ale trzeba być pewnym siebie, ale z drugiej strony nie aż tak...

Kama

Jak lubiłam Zbyszka , to teraz zdecydowanie przesadził takim tekstem;] rozumiem,ze ię ceni,ale prawdę powiedziawszy to on jako 21-letni zawodnik wcale nie jest jeszcze gwiazdą, która będzie dyktować warunki klubom ;] za kilka lat,ok,ale teraz? Oj Zbysiu przesadził ;]

sandi

Bartman! Co? 3:0! - To jeden z wielu okrzyków jakie zgotowali warszawscy kibice Zbigniewowi Bartmanowi po sobotnich derbach AZS-ów. Przed meczem przyjmujący częstochowian mówił o dwóch końcach kija, na których jego zdaniem miały znajdować się obie drużyny.

Co spowodowało takie zachowanie stołecznej publiczności, która w sobotnie popołudnie stawiła się w ursynowskiej Hali Arena w liczbie ponad 2000 osób? Jeden z wywiadów udzielonych przez Zbigniewa Bartmana przed meczem z AZS-em Politechniką Warszawską. W rozmowie z jednym z dziennikarzy siatkarz uznawany za nadzieję polskiej siatkówki stwierdził m. in., że AZS Częstochowa i Politechnika to dwa końce kija. Biorąc pod uwagę sukcesy obu klubów, trudno się nie zgodzić z zawodnikiem. Akademicy z Częstochowy zapisali jedną z najpiękniejszych kart w historii polskiej siatkówki klubowej, nie jednokrotnie reprezentując nas kraj w europejskich pucharach. Z kolei „Inżynierowie” po raz szósty grają wśród najlepszych zespołów w Polsce, a ich najlepszym wynikiem było 5. miejsce w sezonie 2005/06 (w play-off trzykrotnie ulegli po tie-breaku AZS-owi Częstochowa, który znalazł się wtedy na 4. pozycji – przyp. red.). Jednak w tym sezonie, po pierwszej części rundy zasadniczej oba zespoły sąsiadują ze sobą, a podopieczni Radosława Panasa do soboty wyprzedzali siatkarzy ze stolicy o dwa punkty.

Słowa urodzonego w stolicy Bartmana podziałały na warszawską publiczność niczym płachta na byka. Kibice za wszelką cenę starali się zdeprymować młodego siatkarza wicemistrzów Polski. Głośnymi gwizdami i waleniem w bęben, starali się odwrócić jego uwagę. Początkowo im się to udawało, bo grający w częstochowskim AZS-ie warszawiak popełniał proste, niewymuszone błędy. Dopiero w trzeciej partii wziął ciężar gry na siebie, zdobywając kilka punktów, atakując z szóstej strefy. Na nic się to zdało, świetnie zmotywowani gospodarze pewnie wygrali to spotkanie 3:0 i tym samym spychając akademików spod Jasnej Góry na 7. miejsce w tabeli. - Bartman! Co? 3:0! , Bartman! Co? Gdzie masz kijek?! - krzyczeli w kierunku zawodnika kibice „Inżynierów”. Adresatowi tych słów nie było dane usłyszeć, gdyż lotem błyskawicy zaraz po zakończeniu meczu znalazł się w szatni. - Teraz wiadomo, na którym końcu kija znalazł się kolega – mówił jeden z „Inżynierów” ciesząc się ze zwycięstwa nad wicemistrzami Polski. - Myślę, że reszta chłopaków z Częstochowy nie obrazi się za to i nie weźmie tych słów do siebie. W końcu jesteśmy dobrymi kolegami – dodał.

„Inżynierowie” nie ukrywali po meczu, że słowa Bartmana dodatkowo umotywowały ich do gry. - Zbyszek powiedział coś, czego nie powinno się mówić. To nie moja sprawa, aby takie rzeczy komentować, aczkolwiek jeśli któryś z moich zawodników powiedziałby coś takiego, to myślę, że miejsca w dwunastce by nie znalazł. Takie wypowiedzi dają argument przeciwnikowi, aby wyszedł na boisko i "gryzł" parkiet – powiedział Krzysztof Kowalczyk, szkoleniowiec warszawskiej Politechniki. Przedmeczowymi wypowiedziami młodego reprezentanta Polski zaskoczony był kapitan stołecznych, Radosław Rybak - Nie rozumiem takiego zachowania. Nie jest przyjemnie gdy słyszy się takie rzeczy. Nie chciałem tego nawet komentować na konferencji prasowej – mówił. Atakujący Politechniki starał się usprawiedliwić zawodnika drużyny przeciwnej. - Zwalam to na młodość. Jednak tak szarogęsić się nie można, bo chłopak robi krzywdę sobie i swojej drużynie. Trochę kultury i pokory trzeba w sobie mieć – dodał.

--->No to widac do Politechniki nawet gdyby chcial wrocic to juz ma utrudniony start.

---> Zgadzam sie z tym co powiedzial.

a ogolnie bardzo fajny artykul- relacja ;P
podoba mi sie.

agattka1

o.O
nie spodziewałam się takiego zachowania kibiców.
Ale, mieli trochę racji, bo Bartman za dużo powiedział.
I nawet jakby teraz chciał wrócić, marne szanse ma ..
Chociaż pewnie chciał dobrze..

Justyna

Lubię Zbycha, ale bardzo dobrze kibice zrobili Very Happy

Niech chłopak pomyśli najpierw, a potem mówi.

"Bartman! Co? 3:01" -nie mogę Laughing

Kama

sandi

Mi sie wydaje ze dobrze ci kibice zrobili.
PRzeciez podkreslili ze nie chca zeby inni zawodnicy czuli sie urazeni.
Chcieli tylko pokazac Zbyszkowi, ze nie powinnien takich opinii publicznie wyrazac, tylko zachowywac je dla siebie.

'Gdzie masz kijek' dla mnie the best xD

Kama

Bueheh, może ta lekcja pokory czegoś go nauczy ;] i na przyszłość zastanowi sie zanim coś powie, bo to chyba nie pierwszy kontrowersyjny wywiad z Zibi-gniewem ;]

Kasia

Dobra lekcja pokory ;0 Po poierwsze Zbyszek jest za młody żeby oceniać czy jest klasowym zawodnikiem czy nie. Poza tym jest młody wiec jeszcze dużo nauki i doświadczenia przed nim.
A Politechnika nei jest taka najgorsza i słaba co pokazała w meczu z Czewą.

A kibice każdej drużyny tak by zareagowali;] Bo sobie nie pozwolą jechac po swojej druzynie ;]

Kama

Trzeba bronić honoru drużyny ;]
Zbyszek na pewno będzie teraz uważał na to co mówi :p

Kasia

I dobrze. Neich uważna bo nie lubie jeśłi ktoś ma poczucie ze on jest najlepszy. Troche krytyki pozawala na toby spojrzec na wszystko z innej strony;P

Wiec Zbyszek do roboty bo jesteś młody i dużo nauki przed tobą ;P

Kama

Niech trochę się uspokoi jeśli chodzi o wywiady,ale jako zawodnika to ja go widzę w kadrze ;] młody,waleczny i zarąbiście atakuje z 2 linii przez środek xD ;D